×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Nie wszystko jest doskonałe

Małgorzata Solecka

Możemy być spokojni, że opieka koordynowana będzie się rozwijać i będzie tą zmianą w POZ na lepsze, przyniesie większą jakość kliniczną, przybliży opiekę do pacjenta, zapewni mu lepszą i szybszą diagnostykę i ewentualny dostęp do specjalisty – mówi Jacek Krajewski, prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie.


Prezes FPZ Jacek Krajewski. Fot. Marcin Kmieciński / PAP

  • Rok 2023 pokazał ogromny potencjał, jaki cały czas w drzemie w POZ
  • Niemal 2 tys. podmiotów POZ działa w modelu opieki koordynowanej
  • Dlaczego ktoś, kto ma w miarę dobrze funkcjonującą poradnię, zadowolonych pacjentów, miałby podejmować ryzyko?
  • Na pewno łatwiej jest wdrażać model koordynacji tam, gdzie na jednym kontrakcie dla poradni pracują zarówno lekarze, jak i pielęgniarki
  • Poradnie specjalistyczne powinny być dla pacjentów w bardziej zaawansowanych stadiach choroby, „trudniejszych”
  • Kierunkowo opieka koordynowana jest najlepszym wyborem, ale konieczne są pewne korekty
  • W okolicach marca przyszłego roku co druga poradnia POZ powinna mieć umowę na koordynację

Małgorzata Solecka: 30 proc. poradni POZ uczestniczy w opiece koordynowanej, czy 70 proc. ciągle poza nią pozostaje? Inaczej mówiąc, szklanka jest w jednej trzeciej, niemalże, pełna, czy w dwóch trzecich jednak – pusta? Pojawiają się i takie oceny.

Jacek Krajewski: Dane nie mówią wszystkiego. Rok 2023 pokazał ogromny potencjał, jaki cały czas w drzemie w POZ. Przecież tak wielu ekspertów mówi, że mamy kadrę zaawansowaną wiekowo, że poradnie POZ to takie miejsce, gdzie lekarze tylko wpadają „dorobić”, uciekają do AOS, a nawet szpitali. Ileż jest głosów, że POZ nie jest wystarczająco efektywna. A jednak ta zmiana, jaką jest wprowadzenie opieki koordynowanej, wzbudziła w naszym środowisku, powszechnie, co najmniej zainteresowanie, a niekiedy i entuzjazm.

Przypomnę też, że gdy zaczęły się przymiarki, już takie ostateczne, do wprowadzania opieki koordynowanej, latem i jesienią 2022 roku, szacowaliśmy – my, w FPZ, również – że na początku wejdzie w ten model opieki może kilka procent podmiotów, może po kilku miesiącach dołączy kolejnych dziesięć procent, a potem długo, długo nic się nie wydarzy. Tymczasem po kilkunastu miesiącach mamy 32 proc. podmiotów w opiece koordynowanej – takie dane przekazał przedstawiciel NFZ podczas katowickiego Kongresu Wyzwań Zdrowotnych.

Te 32 proc. ma umowy na opiekę koordynowaną czy rzeczywiście świadczy tę opiekę?

To są podmioty, które wdrożyły opiekę koordynowaną. Oczywiście, mamy pięć dziedzin koordynowanej opieki, niektóre poradnie realizują jedną, dwie dziedziny – bo takie mają możliwości, inne więcej, niektóre – wszystkie.

Warto podkreślić, że w każdej firmie proces wdrażania zmiany przebiega inaczej, ale niemal 2 tysiące podmiotów POZ już działa w modelu opieki koordynowanej. I patrząc z punktu widzenia tych 32 proc., do których się również wliczam z moją poradnią, możemy mówić o naprawdę wielkim sukcesie, wielkiej sprawie.

Jednocześnie chciałbym podkreślić, że całkowicie rozumiem te 68 proc. poradni, które się, przynajmniej w tym momencie, nie zdecydowało na taki krok.

Funkcjonujemy w systemie ochrony zdrowia, który podlega nieustającej transformacji. Może nawet nie tyle transformacji, co zmianie. Wprowadzane są nowe przepisy, i jest ich naprawdę bez liku, które następnie są poprawiane, potem nowelizowane – i nie ma to końca. Prowadzący poradnie lekarze mają tego świadomość. Że proponuje im się naprawdę dużą zmianę modelu funkcjonowania ich placówki, ich firmy, ale w niepewnym otoczeniu. W takim, w którym wszystko może się zmienić, łącznie z nastawieniem każdej kolejnej ekipy rządzącej. Dlaczego ktoś, kto ma dobrze funkcjonującą poradnię, w miarę zadowolonych pacjentów, miałby podejmować ryzyko?

I myślę, że to jest główny problem, choć są też problemy techniczne, co nie znaczy, że mało istotne. To na pewno kwestia pozyskania do współpracy specjalistów, którzy będą konsultować pacjentów. Nie ma specjalistów, nie można przygotować wniosku do NFZ. Zwłaszcza w mniejszych ośrodkach jest z tym duży problem. Podobnie zresztą z badaniami diagnostycznymi. Dochodzą też problemy z rozliczeniami – to wszystko wymaga uproszczenia.

Z własnej perspektywy mogę powiedzieć, że gdy powstawały kasy chorych, a potem NFZ, też były problemy z rozliczeniami z płatnikiem, też musieliśmy się tego wszystkiego uczyć. Może byliśmy młodsi i łatwiej nam to przychodziło?

Ale nie jest źle?

Zdecydowanie nie. Biorąc pod uwagę, że samemu początkowi towarzyszył pewien chaos, bo lekarze nie byli przekonani do pomysłów NFZ i MZ. To naprawdę nabrało przyspieszenia jesienią 2022 roku, gdy od początku października formalnie ruszyliśmy z opieką koordynowaną. Byliśmy mentalnie nieprzygotowani, ale dziś mamy 32 proc. poradni. Aż? Tylko? Ja bym jednak powiedział „aż”, biorąc pod uwagę skalę zaangażowania liderów, pracujących nad programami edukacyjnymi, szkoleniami, poprawą jakości klinicznej tak, by jak najwięcej kolejnych poradni mogło zacząć funkcjonować w nowym modelu.

Oczywiście w różnych województwach wygląda to bardzo różnie. Na pewno łatwiej jest wdrażać model koordynacji na przykład tam, gdzie na jednym kontrakcie dla poradni pracują zarówno lekarze, jak i pielęgniarki. Nie wszędzie tak jest, są województwa, w których te kontrakty są odrębne. W jednych województwach szkolenia organizowane są na potęgę, jest dużo webinarów, warsztatów, w innych lekarze muszą się natrudzić, by takie znaleźć. Na pewno jest pewnym utrudnieniem to, że nie ma zarządzania procesem szkoleń, które na pewno ułatwiają przestawienie się na nowy model.

Czego jeszcze brakuje?

Na pewno narzędzi, choćby takich, które ułatwiłyby prace koordynatorom, którzy w tej chwili do zarządzania sprawami pacjentów używają po prostu Excela, do którego wpisują terminy badań, konsultacji specjalistycznych, wizyt kontrolnych. Oczywiście, jeśli tych pacjentów jest kilku czy nawet dziesięciu, nie jest to duży problem, ale jeśli jest czy będzie ich stu, dwustu –Excel się nie będzie sprawdzać. Potrzebne byłoby specjalne narzędzie.

Na pewno byłoby dobrze, gdyby poprawiono programy rozliczeniowe, których w sumie mamy kilka, jedne są lepiej dostosowane do modelu koordynacji, inne zdecydowanie słabiej.

To mogą się wydawać drobiazgi, ale one bez wątpienia mają znaczenie i przekładają się na to, że jeszcze nie zbliżamy się do osiągnięcia masy krytycznej, czyli poziomu 50 procent poradni w modelu opieki koordynowanej. Jesteśmy na dobrym kursie, cieszy nas to, że minister zdrowia Izabela Leszczyna już kilka razy bardzo ciepło wyraziła się o opiece koordynowanej i nie ma niebezpieczeństwa, że nowa ekipa odwróci ten niewątpliwie dobry kierunek, jaki został rozpoczęty przez poprzedników. Możemy być spokojni, że opieka koordynowana będzie się rozwijać i będzie tą zmianą w POZ na lepsze, przyniesie większą jakość kliniczną, przybliży opiekę do pacjenta, zapewni mu lepszą i szybszą diagnostykę i ewentualny dostęp do specjalisty, który zresztą okazuje się nie tak bardzo potrzebny. Lekarze prowadzący pacjentów w modelu koordynacji z konsultacji specjalistycznych nie korzystają wcale często, bo nie muszą.

Jeśli pacjent jest we właściwy sposób zakwalifikowany do opieki koordynowanej, czyli jeśli jest prawidłowo zdiagnozowany, ma ustabilizowaną chorobę przewlekłą – prowadzenie go przez lekarza POZ jest całkowicie wystarczające. Opieka lekarska daje wysoką jakość kliniczną, nie ma mowy o destabilizacji stanu pacjenta. Oczywiście, są pacjenci, których przebiegu choroby na poziomie POZ ustabilizować nie można, i oni są przekazywani pod opiekę poradni AOS. Tak powinno być, poradnie specjalistyczne powinny być dla pacjentów w bardziej zaawansowanych stadiach choroby, „trudniejszych”. Mówiliśmy o tym od zawsze – i teraz się to realizuje.

Kiedy przekroczymy poziom 50 proc. poradni POZ w modelu opieki koordynowanej?

Zanim odpowiem na to pytanie, ważne zastrzeżenie. Są takie miejsca na mapie poradni podstawowej opieki zdrowotnej, które do koordynacji nie przystąpią. I powinniśmy to założyć. Nawet najlepiej dopracowany model, z pewnymi rozwiązaniami prawnymi, świetnie finansowany i z różnymi ułatwieniami nie znajdzie tam zastosowania. Może to być nawet kilkanaście procent poradni, oceniam na ten moment. I trzeba im pozwolić funkcjonować tak, jak funkcjonują obecnie. Bo to jest też w pewien sposób wybór pacjentów. Pacjenci oczywiście być może nie wiedzą, że opieka koordynowana byłaby dla nich korzystniejsza, ale akceptują swojego lekarza i jego praktykę jako wystarczającą. I powinniśmy – mówię „my” w rozumieniu systemu, decydentów – to zaakceptować. Nie zakładać, że osiągniemy sto procent. Rozwijajmy ten model, udoskonalajmy go, rozszerzajmy, ale bez gwałtownych ruchów.

Bez ostatecznych decyzji, tak? Że, na przykład, opieka koordynowana jest obligatoryjna od określonej daty. Na razie jednak ten scenariusz chyba nam nie grozi, skoro większość poradni pozostaje poza modelem koordynacji. Część lekarzy POZ wylicza, co musiałoby się zmienić, by te proporcje się odwróciły.

Mogę się tylko pod tymi opiniami podpisać, zresztą wskazałem również na kilka istotnych kwestii, które hamują postępy we przestawianiu się poradni POZ na opiekę koordynowaną. My wszyscy pracujący w POZ jesteśmy zgodni, że kierunkowo opieka koordynowana jest najlepszym wyborem, ale konieczne czy pożądane są pewne korekty, ulepszenia. Nikt nie będzie się upierał, że wszystko jest doskonałe, bo nie jest.

Ale jednak zdecydowanie namawiałbym, żeby spojrzeć obiektywnie – a obiektywnie możemy mówić o sukcesie, o lawinowym wręcz akcesie do opieki koordynowanej. Gdyby jesienią 2022 roku ktoś powiedział, że za osiemnaście miesięcy będziemy mieć blisko jedną trzecią poradni w opiece koordynowanej, nikt by nie uwierzył. Mówmy o tym, co zostało zrobione źle. Ale nie zapominajmy o tym, co zostało zrobione dobrze i przede wszystkim o ogromie pracy i zaangażowaniu, włożonym w zmianę, co do której się zgadzamy, że jest dobra.

To może wróćmy do pytania: kiedy przekroczymy magiczne 50 procent?

Zakładam, że zajmie nam to rok. Tak, w okolicach marca przyszłego roku co druga poradnia POZ powinna już nie tylko mieć umowę na koordynację, ale co najmniej w jednej dziedzinie opiekę koordynowaną rzeczywiście realizować. Najlepiej to w tej chwili wygląda na ścianie wschodniej, województwa lubelskie i podlaskie są bez wątpienia liderami. Są regiony, w których nie jest tak dobrze, ewidentnie lekarze czekają tam być może na moment, gdy wszystko będzie jasne, przetestowane, oczywiste. Nie aspirują do bycia liderami zmiany, ale myślę, że ją w końcu przyjmą.

Rozmawiała Małgorzata Solecka

18.03.2024
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta