×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

„Zostaliśmy zaskoczeni rozwiązaniami ewidentnie pozaprawnymi”

Małgorzata Solecka

Opór jest związany z rozwiązaniami dotyczącymi niepełnoletnich, ale postrzegam to szerzej – chodzi o naginanie prawa czy też nawet działania pozostające poza ramami prawnymi – mówi o kwestii tabletki postkoitalnej Łukasz Jankowski, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej.


Prezes NRL Łukasz Jankowski. Fot. twitter.com/naczelnal

  • Ministerstwo weszło na ścieżkę, którą śmiało kroczyli poprzednicy – słowo, wola ministra jest prawem
  • Najpierw idą zapowiedzi, a potem ministerstwo pracuje, by dopasować prawo do słów, do woli, ministra. Wychodzą potworki
  • Samorząd lekarski nie czuje się traktowany poważnie przez instytucję państwową, jaką jest Ministerstwo Zdrowia
  • MZ – jak każdy inny podmiot publiczny – jest zobowiązane do podejmowania działań w ramach istniejących ram prawnych
  • Mieliśmy nadzieję, że w nowym rozdaniu, wraz ze zmianą polityczną, będziemy mieć też nową jakość. Dziś widzimy, że logika polityczna wygrywa

Małgorzata Solecka: W ubiegłym tygodniu samorząd lekarski otrzymał do konsultacji projekt rozporządzenia ministra zdrowia, na podstawie którego farmaceuci mieliby wystawiać recepty na tzw. antykoncepcję awaryjną. Osobom niepełnoletnim również bez wiedzy i zgody rodzica. Plan B minister zdrowia Izabeli Leszczyny to wprowadzenie nowego pojęcia usługi farmaceutycznej. Jakie będzie stanowisko izby lekarskiej?

Łukasz Jankowski: Będziemy na ten temat rozmawiać w tym tygodniu, ale w tej chwili kluczowa wydaje się odpowiedź na inne pytanie: co na to samorząd i środowisko farmaceutów. Jestem w kontakcie z prezesem Markiem Tomkówem i słyszę bardzo jednoznaczny sprzeciw.

Protest i sprzeciw dotyczą rozwiązań proponowanych dla grupy 15–18 lat, bo jeśli chodzi o pozostałą część propozycji ministerstwa, farmaceuci przyjęli ją z zadowoleniem, by nie powiedzieć – z entuzjazmem, jako jedną z jaskółek opieki farmaceutycznej.

Oczywiście, opór jest związany z rozwiązaniami dotyczącymi niepełnoletnich, ale postrzegam to szerzej – chodzi o naginanie prawa czy też nawet działania pozostające poza ramami prawnymi. Widzimy, że ministerstwo weszło na ścieżkę, którą śmiało kroczyli poprzednicy – słowo, wola ministra jest prawem. To się rozpoczęło już w czasie pandemii. Wtedy komunikaty przekazywane na konferencjach prasowych czy na oficjalnych profilach w mediach społecznościowych ważyły tyle samo, co rozporządzenia czy zarządzenia. Zwracaliśmy uwagę na niebezpieczeństwa związane z takim podejściem. Zapowiedzi ministrów daleko wyprzedzały następujące po nich, już spisane, akty prawne – a czasami tych ostatnich nawet zabrakło.

Jak na przykład w sprawie dodatków covidowych. Ale to był gorący czas, zwłaszcza w pierwszych miesiącach pandemii można było znaleźć usprawiedliwienie dla takiego „prawa powielaczowego” czy też konferencyjnego. Ja dostrzegam, niestety, inne podobieństwo: rok temu minister zdrowia Adam Niedzielski zdefiniował bardzo słuszny cel – zwiększenie bezpieczeństwa pacjenta, któremu zagrażać miały receptomaty. I przystąpił do ofensywy, której jednym z punktów kulminacyjnych było wprowadzenie pod koniec czerwca limitów na wystawianie recept.

Dobra analogia, ale to również pokłosie przyzwyczajeń pandemicznych. Chodzi o odwrócenie kolejności: najpierw idą zapowiedzi, a potem ministerstwo pracuje, by dopasować prawo do słów, do woli ministra. Wychodzą potworki.

W przypadku limitów nawet nie podjęto takiego wysiłku, więc może dziś jednak obserwujemy progres. To oczywiście czarny humor, bo nazwanie świadczenia zdrowotnego usługą farmaceutyczną, co ma umożliwić obsługę osób niepełnoletnich bez zgody rodzica, przy jednoczesnym zobowiązaniu farmaceuty do sprawdzania, czy osoba zgłaszająca potrzebę zakupu tabletki ma uprawnienia do skorzystania ze świadczeń zdrowotnych przypomina wszystko, tylko nie dobrą legislację.

I teraz mogę odpowiedzieć na pytanie, co na to samorząd lekarski. Samorząd lekarski nie czuje się traktowany poważnie przez instytucję państwową, jaką jest Ministerstwo Zdrowia. Ministerstwo przygotowuje projekt rozporządzenia, który jest w sposób oczywisty niezgodny z prawem, organizuje konferencję prasową, na której wprowadza elementy rzeczywistości alternatywnej i jeszcze prosi o konsultacje swoich pomysłów. Tak naprawdę nie jestem pewny, czy tu w ogóle jest cokolwiek do konsultowania, ale taka rozmowa o sytuacji, w której zostaliśmy zaskoczeni rozwiązaniami ewidentnie pozaprawnymi, jest dopiero przed nami. Już w tej chwili mogę jednak powiedzieć, że samorząd lekarski niezmiennie stoi na stanowisku, że Ministerstwo Zdrowia – tak jak każdy inny podmiot publiczny – jest zobowiązane do podejmowania działań w ramach istniejących ram prawnych.

Mieliśmy nadzieję, że w nowym rozdaniu, wraz ze zmianą polityczną, będziemy mieć też nową jakość. I że będą propozycje systemowe, a nie tylko gaszenie pożarów, że będzie poszanowanie porządku prawnego, a nie działania na granicy czy też nawet poza granicami prawa. No i że będzie wreszcie dostrzeżona waga problemów, jakie są do rozwiązania w systemie ochrony zdrowia, a nie podporządkowywanie tej dziedziny bieżącym celom politycznym. Dziś widzimy, że logika polityczna wygrywa, dlatego 16-latka nie będzie mogła bez zgody rodzica korzystać z usług ginekologa, ale będzie mogła przy okienku aptecznym...

... bądźmy precyzyjni. W przystosowanym do tego pomieszczeniu, zapewniającym dyskrecję.

Mam taki postulat: niech ktoś to zatrzyma.

W ostatni weekend, komentując te zawirowania, wspominałam, że przydałby się głęboki reset. Cofnięcie się i spojrzenie z dystansu. Czy rezultatem mógłby być kolejny projekt nowelizacji ustawy Prawo farmaceutyczne, uwzględniający prezydencki postulat korekty wieku dostępności środka, o który trwa spór?

W mojej ocenie absolutnie tak. Nawet jeśli to nie będzie rozwiązanie idealne, to wydaje się, że jest jedyne możliwe, przywołując słowa pani minister. I przy tym zgodne z obowiązującym stanem prawnym. Bo muszę powiedzieć, że my jako samorząd już na etapie enuncjacji, że rząd ma pomysł na obejście weta prezydenta do ustawy przez akt niższego rzędu, biorąc pod uwagę aspekt wyłącznie formalny, byliśmy nastawieni dość nieufnie, czy da się to zrobić zgodnie z prawem. Widać, że się po prostu nie da.

Rozmawiała Małgorzata Solecka

09.04.2024
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta