×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Kształcenie przeddyplomowe z problemami

Małgorzata Solecka

Czy naprawdę uczelnia, w dodatku niespełniająca standardów, jest w stanie dosłownie każdego przygotować do zawodu lekarza? – pytali retorycznie przedstawiciele samorządu lekarskiego podczas posiedzenia podkomisji ds. organizacji ochrony zdrowia, poświęconego kształceniu przeddyplomowemu.

  • Na posiedzenie nie dotarli ani przedstawiciele MNiSW, ani PKA
  • Wyniki audytu PKA będą znane w maju i do tego czasu są zawieszone rozmowy z MZ na temat limitów miejsc na kierunkach lekarskich
  • Poseł Fryderyk Kapinos z PiS zaapelował, by na posiedzenie podkomisji zaprosić przedstawicieli krytykowanych uczelni
  • Negatywne oceny na koniec marca miało 8 uczelni
  • Pojawił się postulat, by skończyć z dualizmem i wszystkie uczelnie „oddać” jednemu resortowi
  • MZ zwraca uwagę na wysoki poziom zdawalności LEK
  • Samorząd lekarski postuluje zmianę zasad przeprowadzania LEK
  • W tej chwili, w ocenie prof. Gruchały, praktycznie każdy może otworzyć kierunek lekarski
  • Lekarze domagają się przywrócenia kształtu przepisów dotyczących kryteriów otwierania kierunków lekarskich z jesieni 2020 r.

Temat kształcenia, jak mówiła przewodnicząca podkomisji Józefa Szczurek-Żelazko (PiS), będzie wracać, zwłaszcza że na wtorkowe posiedzenie, mimo wystosowanego zaproszenia, nie dotarli przedstawiciele resortu nauki, nie było również przedstawiciela Polskiej Komisji Akredytacyjnej, która w tej chwili przeprowadza audyt kierunków lekarskich uruchomionych bez pozytywnej oceny PKA. Podkomisja już kilka tygodni zajmowała się – przy okazji rozpatrywania tematu kadr medycznych, zwłaszcza lekarskich – tematem kształcenia, ze szczególnym uwzględnieniem nowych kierunków, ale ani tamto, ani to posiedzenie tematu nie wyczerpały.

Sprawa jest paląca: Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego zapowiadało, że wyniki audytu będą znane w maju i do tego czasu są zawieszone rozmowy z Ministerstwem Zdrowia na temat limitów miejsc na kierunkach lekarskich. Tymczasem, jak przyznał wiceminister zdrowia Marek Kos, część uczelni, które rozpoczęły kształcenie na kierunkach lekarskich, nie spełniając standardów, będzie pewnie wnioskować o przyznanie limitów na kolejny rok akademicki. – Jeśli wnioskując, nadal będą w trakcie oceny Polskiej Komisji Akredytacyjnej, resort zdrowia będzie miał problem, jak się do tych wniosków odnieść. Mamy dylemat – stwierdził.

Poseł Fryderyk Kapinos z PiS zaapelował, by na posiedzenie podkomisji zaprosić przedstawicieli krytykowanych uczelni. – Niech się odniosą do tych zarzutów, to będzie uczciwe – podkreślił. Przewodnicząca podkomisji Józefa Szczurek-Żelazko z PiS zadeklarowała, że tak się stanie. Zapowiedziała też, że postara się, by w kolejnym posiedzeniu wzięli udział przedstawiciele PKA. – Wszyscy czekamy bowiem na te oceny Komisji – wskazała.

Negatywne oceny, jak mówił wiceminister Marek Kos, na koniec marca miały: Politechnika Wrocławska, Politechnika Bydgoska, Społeczna Akademia Nauk z siedzibą w Łodzi, Akademii Nauk Stosowanych w Nowym Sączu, Akademia Tarnowska, Uniwersytet w Siedlcach, Akademia Kaliska, Akademia Nauk Stosowanych w Poznaniu.

Przedstawiciel resortu zdrowia przypomniał, że w tej chwili wśród uczelni, które prowadzą kształcenie na kierunku lekarskim, przewagę ma ministerstwo nauki, bo resort zdrowia nadzoruje jedynie „stare” uczelnie medyczne, przede wszystkim uniwersytety. Ten wątek podniósł też w późniejszej części posiedzenia Damian Patecki, przedstawiciel Naczelnej Rady Lekarskiej, który wprost stwierdził, że dualizm powoduje paraliż, bo tak naprawdę nie wiadomo, które ministerstwo jest właściwe do adresowania problemów z kształceniem przyszłych lekarzy – merytorycznie, domyślnie, powinno być to Ministerstwo Zdrowia, ale tak nie jest. Dlatego postulat, by skończyć z dualizmem i wszystkie uczelnie „oddać” jednemu resortowi.

Marek Kos zwracał uwagę na wysoki poziom zdawalności lekarskich egzaminów końcowych: dla wszystkich kierunków wynosi on ponad 90 procent. W ostatniej sesji najwyższą zdawalność (100 proc.) miał Uniwersytet Rzeszowski, ale to się zmienia w kolejnych sesjach. – Średnia zdawalność jest zadowalająca – LEK zdaje średnio 96 proc. studentów podchodzących do egzaminu po raz pierwszy, w przypadku dentystów to 88 proc. Jak będzie wyglądała zdawalność za te 6-7 lat, jak do egzaminu podejdą ci studenci kształcący się na uczelniach z negatywną oceną?

Jednak czy średnio 96 proc. zdawalność LEK to na pewno dobra wiadomość? Damian Patecki przypomniał, że samorząd lekarski od kilku lat postuluje zmianę zasad przeprowadzania Lekarskich Egzaminów Końcowych, które w tej chwili nie weryfikują ani poziomu kształcenia, ani poziomu przygotowania absolwentów do zawodu lekarza. Wśród postulatów jest znacząca redukcja pytań z bazy, bo – jak mówił Patecki – 3-4 proc. absolwentów, którzy nie zdają egzaminu, to najczęściej ci, którym nie chciało się przygotować. – Nauczenie się pytań z bazy, które stanowią 70 proc. pytań egzaminacyjnych, to dwa tygodnie pracy – podkreślił.

Gdy Józefa Szczurek-Żelazko przypomniała, że formuła LEK została zmieniona na żądanie młodych lekarzy (był to jeden z postulatów protestu Porozumienia Rezydentów z 2017 roku), Patecki stwierdził, że „został popełniony błąd, to jest złe rozwiązanie, od którego trzeba odejść”. Dodał, że podczas protestów siedem lat temu w środowisku nie było na ten temat zgody.

Wśród posłów, którzy zabierali głos w dyskusji, również wybrzmiały nawiązania do przeszłości – ponad politycznymi podziałami. Zarówno Elżbieta Polak (KO) z województwa lubuskiego, jak i Fryderyk Kapinos (PiS) z Podkarpacia przypominali, że gdy uczelnie w tych regionach otwierały kierunki lekarskie, również mierzyły się ze sprzeciwem, m.in. rektorów akademickich uczelni medycznych. W tej chwili, jak podkreślali, absolwenci tych uczelni mają najwyższe miejsca pod względem zdawalności LEK.

Prof. Marcin Gruchała, rektor Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego i przewodniczący Konferencji Rektorów Akademickich Uczelni Medycznych przyznał, że negatywne podejście „starych” uczelni dekadę temu można uznać za błąd, wymagający przeprosin i uderzenia się w piersi. Przypomniał jednocześnie, że gdy zapadały tamte decyzje, uczelnie musiały spełnić ostre kryteria, stawiane wszystkim uczelniom medycznym. W ostatnich trzech latach zaś kilka razy je luzowano. W tej chwili, w ocenie prof. Gruchały, praktycznie każdy może otworzyć kierunek lekarski. – Wystarczy zatrudnić dwanaście osób na umowę o pracę, w pełnym wymiarze, z dorobkiem w zakresie nauk o zdrowiu, czyli np. absolwentów AWF – dodał.

Sebastian Goncerz, przewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL przypominał, że problemem są nie tylko uczelnie, które już rozpoczęły kształcenie i w tej chwili przygotowują się do kolejnej rekrutacji, ale również te, które mają zgody wydane przez poprzedniego ministra nauki i już ogłaszają nabór, mimo braku pozytywnej opinii PKA. Goncerz apelował, by równolegle z decyzjami dotyczącymi tych szkół, ministerstwa porozumiały się i pilnie zmieniły zarówno rozporządzenie ministra zdrowia w sprawie standardów kształcenia, jak i ustawę Prawo o szkolnictwie wyższym – lekarze domagają się przywrócenia kształtu przepisów dotyczących kryteriów otwierania kierunków lekarskich z jesieni 2020 roku, sprzed pierwszego „luzowania”, przeprowadzonego przez rząd Prawa i Sprawiedliwości.

W trakcie dyskusji powróciły wątki znane już z poprzedniego posiedzenia podkomisji: Elżbieta Polak powtórzyła, że ponieważ będziemy mieć do szybkiego wydania pieniądze z KPO na podniesienie warunków kształcenia, można pomóc nowym uczelniom, których potrzebujemy, by mogły „szybko uzupełnić” braki, wskazywane przez PKA. Goncerz przypomniał, że owe braki nie ograniczają się jedynie do infrastruktury. – Jeśli uczelnia nie ma prosektorium, nie znaczy to tylko, że nie ma budynku, nie ma gdzie prowadzić zajęć. Nie ma również preparatów anatomicznych – mówił. Nie ma też kadry, co – w ocenie lekarzy – stanowi fundamentalną przeszkodę, o którą rozbija się jakość kształcenia.

Problemem, jak wskazywali przedstawiciele środowiska lekarskiego, jest również poziom kandydatów na lekarzy oraz ich liczba. Przypominano, że już w tym roku ponad czterysta miejsc na kierunkach lekarskich nie zostało obsadzonych. To, że zostały wolne miejsca w tak dużej ilości, może świadczyć o zdrowym rozsądku kandydatów, którzy nie chcieli podejmować studiów na uczelniach, niedających gwarancji jakości (ani nawet pewności kontynuowania nauki), ale też o tym, że uruchomione kierunki lekarskie wyssały z puli potencjalnych studentów kierunków medycznych ogółem aż za dużo kandydatów, którzy mogliby podjąć studia na innych kierunkach medycznych: pielęgniarstwie czy farmacji, co może stworzyć nowe problemy kadrowe już w dość bliskiej przyszłości. Z drugiej strony – niepokojące jest to, że na kierunek lekarski mogli się dostać w tym roku kandydaci, którzy z egzaminów maturalnych osiągnęli bardzo słabe wyniki. To zresztą wstrząsa również „starymi” uczelniami. UJ CM rezygnuje z prowadzenia płatnych studiów na kierunku lekarskim, na które decydowały się do tej pory osoby, którym zabrakło w rekrutacji jednego, dwóch punktów. W tej chwili, przy tak dużej podaży miejsc, chętnych nie ma – lub jeśli są, to z dużo niższymi wynikami z matur.

Damian Patecki przypomniał, że jeszcze całkiem niedawno uczelnie medyczne nie miały też żadnego problemu z tym, że pewien odsetek studentów albo rezygnował z kontynuowania studiów, albo powtarzał rok. Nie mieli z tym też problemu sami studenci. W tej chwili, przy tak dużym rozdrobieniu kształcenia i małej liczbie studentów na roku te naturalne sytuacje będą stawiać pod znakiem zapytania sens utrzymywania kurczących się roczników.

24.04.2024
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta